1 października 2014

Lista moich książek i dlaczego niektórych książek na niej nie ma

Ostatnio modny na Facebooku łańcuszek: "Dziesięć książek, które najbardziej wpłynęły na moje życie". Pisali o nim tu, tutaj, tu podali najciekawsze zestawienia, tu też pisali, ale jakoś bez przekonania , tu nawet przytaczali badania naukowe na jego temat. Jakie są moje książki? I czemu nie będzie wśród nich ani Biblii, ani Harrego Pottera?



Biblii nie będzie, bo nigdy nie przeczytałam całej Biblii. Jestem wierzącą katoliczką, ale nie przeczytałam... Owszem, znam chrześcijańską kulturę, symbolikę, ale to głównie zasługa moich dziecięcych przesiadywań przed ilustrowaną "Biblią dla najmłodszych" i coniedzielnego słuchania kazań w kościele.

Nie będzie Harrego Pottera, bo... I tu się pojawia problem, ponieważ powinien on tam być. Na pierwszym miejscu. W tej książce znajduje się wszystko, a może prawie wszystko, co każdy nastolatek powinien wiedzieć o  życiu. Pod płaszczykiem magii zmusza do refleksji nad przyjaźnią, źródłem zła w świecie i człowieku, nad pragnieniem potęgi i panowania; pokazuje wzorce, które warto naśladować - bohaterów kierujących się honorem, lojalnością i, przede wszystkim, bezinteresowną miłością. I pewnie, tysiące innych książek mówią o tych sprawach; ale napisać książkę, która w epoce bez ideałów, wręcz nihilistycznej, pokaże młodemu, wchodzącemu w dorosłość człowiekowi, że warto mieć zasady i zachęci go do postawy "chce mi się, zależy mi" - bezcenne i nie do podrobienia.
Nie będzie jej tu, bo ja ciągle czekam na list z Hogwartu i nigdy wobec tej książki nie przejdą mi przez gardło słowa "fikcja literacka". To jest samo życie - może tylko nieco bardziej magiczne.



Lista moich dziesięciu książek (od dziecięctwa licząc):


10. Wanda Dobaczewska - Złota Studzienka

Ivan Bilibin - Kościej Nieśmiertelny
Mój pierwszy krok w krainę baśni. Ale nie takich, jak Braci Grimm czy Andersena. Ta książka to zbiorek mrocznych, tajemniczych historii, często bez szczęśliwego zakończenia. Noszę je wszystkie w sercu do dziś i kiedy tylko zamknę oczy, od razu mogę przywołać półmrok letniego domku z dzieciństwa (z lasem tuż za płotem) i przyciszony głos mojego taty, który czytał mnie i mojemu bratu o Dwóch Braciach Rodzonych, Darze Czarnego Licha, Kwiecie Paproci, Dzikiej Kaczce, Szczupaczym Rozkazaniu i najstraszniejszą z nich - o Kościeju Nieśmiertelnym, starym czarowniku, który władał życiem i śmiercią. Do tej pory, kiedy słyszę słowa "Kościej Nieśmiertelny", mam gęsią skórkę na karku. I do tej pory kocham słowiańszczyznę.




9. Ewa Szelburg-Zarembina - Przez różową szybkę

Moja okładka już dawno oderwała się od reszty książki, tak często była otwierana i zamykana. A szkoda, bo to piękne wydanie, na zewnątrz i w środku. Zawiera bajki dla dzieci, które nauczyły mnie czytać nie tylko prozę, bo mają formę rymowanek, których nie sposób zapomnieć. "Był za wsią lasek, pod laskiem piasek, na piasku chata, w chacie gęś siodłata. Zniosła ta gęś jaje. Przez dwa dni tak było, jak było, trzeciego dnia się zmieniło: poszło to jaje na wędrówkę" - możecie mnie obudzić w środku nocy, i tak wam to bezbłędnie przytoczę. Oczywiście nie wszystkie z bajek znam tak dobrze - każde dziecko ma swoją ulubioną bajkę, którą tatuś musi czytać trzy razy tego samego wieczora, jutro i pojutrze. Tak już jest kiedy jest się małym.










8. James Barrie - Piotruś Pan

Gift Lee - Peter Pan
Na tym miejscu równorzędnie:  Joanna Spyri - Prawdziwa Przyjaźń, Frances Burnett - Mała Księżniczka. Piotruś Pan jest dla mnie jednak niedościgniony - tych łez, które wylałam przy tej książce (śmiechu i smutku) nie dało by się zliczyć. Trzymałam tą książkę blisko łóżka, gdziekolwiek akurat mieszkałam. I boję się ją otwierać, bo ile bym nie miała lat, i tak przy końcówce szklą mi się oczy a potem jakoś inaczej patrzę na świat. Za każdym razem.







7. Istvan Benedek - Mężczyzna i Chłopiec

Nigdzie nie ma tej książki. Nawet na mojej półce - zginęła przy przeprowadzce albo ktoś ją pożyczył i nie oddał. Szkoda.
Ta mała nowelka węgierskiego pisarza opowiada o Tontsim i jego bracie Kropce, którzy w świecie dorosłych szukają swojego małego, dziecięcego miejsca; o ptakach, które są mądrzejsze od ludzi i o mężczyźnie, który postanowił na zawsze zamieszkać wśród drzew i stać się samotną wyspą, ale zmienił plany, gdy poznał pewnego chłopca.
To po tej lekturze dowiedziałam się, że Dunaj to nie to samo co Dunajec, zaczęłam praktykować samotne spacery po lesie i po cichu pielęgnować w sobie marzenie o życiu gdzieś poza światem, z ptakami i poranną rosą. Może dlatego ta książka gdzieś zginęła - jeszcze na to nie czas.








6. Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora - Listy na wyczerpanym papierze

O historii tego zdjęcia i o historii ich miłości pisałam trochę tu: Fałszywa, samolubna, podstępna, pusta, zła... To historia niezwykła, burzliwa i niejednoznaczna. Polecam zakochanym, znudzonym, umuzykalnionym, kochającym podróże wstecz, piosenki i miłość nie do końca poważną. Ludzkie dramaty, które dzieją się równolegle z codziennostkami.
Ta książka brutalnie pokazała mi, jak wiele rzeczy w moim życiu było "na lipę". Niestety, nie pokazała mi, jak to zmienić. A może na szczęście? Bo dzięki temu znalazłam tę odpowiedź sama.












5. J. R. R. Tolkien - Wyprawa

Joe Gilronan - The Road to Rivendell
"A droga wiedzie w przód i w przód, choć się zaczęła tuż za progiem..." Miałam już lat więcej niż mniej, kiedy przeczytałam Władcę Pierścieni. Nie mogę pewnie z tego względu powiedzieć, że wpłynęła na moją wyobraźnię, bo miałam ją już dawno ukształtowaną do formy skończonej. Ale Wyprawa zmieniła moje spojrzenie na życie. Rozpaliła pragnienie przygody, które do tej pory gdzieś w głębi mnie się lekko tliło. I to pewnie dzięki niej dzień po dniu myślę o życiu jako o wyzwaniu, z którym nie tylko trzeba, ale warto się zmierzyć. A o każdej podróży jako zapowiedzi wielkiej Żeglugi za Morze.
(Zmieniła też moją reakcję na przypadkowe wejście w pajęczynę w lesie - każdorazowo spoglądam do góry, czy nie wisi nade mną Szeloba - pająk-matka, albo jej potomkowie. Brr!)










4. Antoni Malczewski - Maria

Козак в степу. Тривожні знаки
 Przydały się dziecięce rymowanki, oj, przydały - dzięki nim mogę teraz odczytywać utwory, które dla innych są nudne, bezsensowne i ciężko się w nie wgryźć. Próbka Marii: 

"Bujno rośnie, odludnie kwiat stepowy ginie;
I wzrok daleko, próżno błądzi po równinie;
A w niezbędnej zgryzocie jeśli chcesz osłody,
Chmurne na polu niebo i cierpkie jagody.
Idź raczej w piękne mirtów i cyprysów kraje ;
Co dzień w weselnej szacie u nich słońce wstaje,(...)
Tam, jeśli dawnych rzeczy myśl w tobie głęboko,
Może, w ten śliczny błękit wpatrzywszy twe oko.
Słodycz w rozpaczy znajdziesz i lubość w żałobie,
Jak uśmiech ust kochanych w śmiertelnej chorobie;
Ale na pola nie chodź, gdy serce zbolało;
Na równinie mogiły - więcej nie zostało -
Resztę wiatr ukraiński rozdmuchał do znaku -
To siedź w domu i słuchaj dumek o kozaku."


Czytałam wcześniej niemało książek zionących smutkiem, melancholią, pełnych refleksji o życiu, które nie pozostawiają złudzeń i nie oszukują, że świat jest piękny. Ale nigdy TAKICH. Coś jest w tej Marii, co nie pozwala zapomnieć o jej bohaterach - Mieczniku i jego smutnej córce, dzielnym Wacławie, Pacholęciu, które przypomina Omen, chłopca z raną zła w sercu. Ta książka to jakby dumka, której melodia, smutna i ciężka, płynie po stepie i rozwiewa burzany. Smutek, co nie pozostawia w sercu nadziei, ale wielką tęsknotę, kto wie za czym?


3. Italo Calvino - Odległość księżyca (Opowieści kosmikomiczne)

nothought -moon
 Ta książka, choć nie pojawia się w niej żaden człowiek, mówi o ludziach więcej, niż wiadomości, wyniki badań lekarskich, rentgen. Punktem wyjścia dla rozważań o kosmosie, a tak naprawdę o ludzkiej naturze, są teorie wysnuwane na przestrzeni dziejów przez kolejnych naukowców i badaczy. Moje ulubione opowiadanie zaczyna się tak: "Niegdyś, zdaniem sir George’a H. Darwina, Księżyc znajdował się bardzo blisko Ziemi. Przypływy i odpływy mórz spychały go stopniowo coraz dalej; te same przypływy i odpływy, które Księżyc wywołuje w wodach ziemskich i w których Ziemia traci powoli swą energię." Dla osoby, która nie interesuje się nauką, nie brzmi to zbyt ciekawie. Ale Calvino zadał sobie pytanie: jak żyło się tym ziemskim stworzeniom, kiedy Księżyc był bardzo blisko Ziemi?
I właśnie ta historia - o tym, że miłość niejedno ma imię, czasem nawet imię Księżyca - zaczarowała mnie i popchnęła ku dalszym poszukiwaniom książek, które tak oderwą mnie od codzienności, jak kosmikomiczni "ludzie" odrywali się od Ziemi, by znaleźć się na Księżycu.








2. Olga Tokarczuk - Prawiek i inne czasy


 Tu mogłoby się znaleźć Sto lat samotności Marqueza, albo Dom dzienny, dom nocny Tokarczuk, albo kilka innych pozycji krążących wokół realizmu magicznego - niby normalnie, a jednak inaczej. Prawiek... wygrał, bo rodzimy, polski - polskie wierzenia, polskie strzygi. Polska osada, zamknięta jakby na świat. Mała ojczyzna leśnego licha, aniołów, Ruty. Małe czasy małych ludzi, toczące się obok wielkich wydarzeń i wielkich bohaterów. Niby nieprawdopodobne, a człowiek bardzo chciałby w to wszystko uwierzyć - tak, jak w baśnie.
 I to już koniec listy. Możnaby ją rozwijać, dodać miejsce 11., 12., ... Pewnie byłyby na tej liście Rio Anaconda Cejrowskiego, Listy Stachury, Nie przyszedłem pana nawracać ks. Twardowskiego, Pan Tadeusz, Pasja wg. objawień bł. A. K. Emmerich, Ballady i romanse, Sen srebrny Salomei i Godzina myśli Słowackiego, Dzienniczek św. s. Faustyny, Wszczep, jakieś tam pojedyncze wiersze (wcale by ich nie było mało).

Miejsca 1. nie będzie, bo ono czeka na książkę, która zachwyci, jak jeszcze żadna w życiu.

A jaka książka jest najważniejszą w waszym życiu?

4 komentarze:

  1. Ile na Twojej liście romantyczności... A "Lalka"? Być może literatura polska dzieli się na romantyczną dzikość i pozytywistyczną mądrość... Choć to ostatnie słowo pewnie trzeba by wymienić na jakieś inne. A "Maria", tak, nie daje nadziei - niepokojące to wszystko... Literatura ma niepokoić, ale ma także krzepić, a przede wszystkim inspirować... Chyba - tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się od dzieciństwa porobiło, że pozytywistyczne nastawienie było dla mnie obce, nieliterackie... Nie ma w "Lalce" takich wzruszeń, jakich potrzebuje i poszukuje w literaturze moja dusza. Pewnie - ta samotność i "dawność" Rzeckiego porusza mnie, ale to znów raczej ze względu na zwrot ku romantyzmowi.
      Ja w ogóle zawsze byłam bardziej za liryką jako tą, która próbuje oddać stany nie dające się prosto opisać - uczucia, natchnienia. Mądrość, filozofia - to zawsze było zbyt proste, zbyt banalne, żeby o tym czytać. Owszem, czytam też książki z nastawieniem na inspirację (ostatnio zaczytuję się w "Emancypantkach" - że też wcześniej na nie nie wpadłam!), ale dla mnie ma to funkcję praktyczną - taki motor do działania. Do takiej literatury nie podchodzę jednak z miłością.

      Usuń
  2. Faktycznie... Ale jednak bohaterem "Lalki" jest romantyk, którego ratuje od zagłady - pozytywizm. Czyżby w kulturze istniała przedziwna synteza romantyczno-pozytywistyczna, jak teza i antyteza, które dają syntezę? Chyba tylko Bolesław Prus potrafiłby zrozumiale i przekonująco nam rozwiązać romantyczno-pozytywistyczną łamigłówkę... "Emancypantki" - już tytuł zapowiada interesujące dzieło :-) Masz rację, poezja porusza serce, proza - umysł, chociaż... Jeśli wszystko we wszechświecie jest połączone... To kiedyś wyjaśnią się wszelkie literackie i pozaliterackie zawiłości... Oby!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja cały czas o swojej liście myślę.... 55 lat czytania trudno ogarnąć choćby pamięcią.....i co z niej wyciągnąć?
    Ale duże znaczenie miały dla nie różne bajki, baśnie i tu jednak najbardziej jestem przywiązana do "Klechd domowych", które dostałam od swojej mamy gdy miałam 9 lat....czytałam od 7 lat, ale to był pierwsza książka, którą dostałam. Dostałam wtedy dwie, bo jeszcze wiersze Stanisława Jachowicza. "Klechdy ..." mam do dzisiaj...Jachowicz nie przetrwał niestety. "Klechdy ..." mnie poruszały, wzruszały i uczyły empatii. Kolejną książką był z pewnością Henryk Sienkiewicz i jego "W pustyni i w puszczy" i pewno "Mała księżniczka" , bo przenosiły mnie dziecko ze wsi w inny świat.....A najważniejsza ......nie wiem...nigdy tak nie myślałam o książkach....może jeszcze jest też przede mną....

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...